Krzysztof Krogulec
("Projektor" - 4/2014)
Baza Zbożowa i jej klub „Kotłownia” są znakomitym
miejscem na kameralne koncerty rockowe. Takie jak ten z udziałem trzech
kieleckich kapel: Folya, Lose Control i Miryam.
Fot. Krzysztof Krogulec |
Już przy pierwszych dźwiękach wszystko zaczęło drżeć, łącznie z
publicznością, choć zespoły miały też w repertuarze także spokojniejsze
kawałki. Jako pierwszy zagrał (i zaśpiewał po angielsku) całkowicie męski
zespół Folya. Zaprezentował charakterystyczne dla siebie mocne brzmienia hard
rocka z domieszką muzyki alternatywnej. Wystąpił w czteroosobowym składzie:
Kamil Wojtczak – wokal i gitara, Rafał Baka – gitara basowa, Łukasz Pacan –
perkusja Maciej Jurkowski – gitara. Jak sami przyznają inspiracją jest dla nich
jest muzyka takich grup jak Metallica, Foo Fighters, Pink Floyd.
Kolejny, to najmłodszy, założony dwa lata temu, pięcioosobowy Lose
Control o ciekawej prezencji scenicznej. Oto showman Paweł Makowski „Maku”
(gitara solowa, wokal), przebojowy Michał Młynarczyk „Fryzjer” (gitara
rytmiczna) i szalony Bartek Siemiński „Balon” (perkusja) pojawiają się na
scenie w towarzystwie dwóch pań. Na gitarze basowej gra bowiem Jola Słońska
„Malina”, a nową wokalistką jest Joanną Popik. Ważniejsza od prezencji jest całkowicie
własna, autorska oferta muzyczno-tekstowa grupy. I tu pojawia się problem,
bowiem choć utwory brzmią ciekawie i można wyłowić interesujące (choć nie
zawsze cenzuralne...) kawałki tekstu, to ze zrozumieniem całości jest kłopot.
Warto popracować nad akustyką lub wokalem, gdyż wydaje się, że zespół pod tym
względem... traci kontrolę.
Na koniec scenę w „Kotłowni” opanowała najbardziej doświadczona,
grająca (z przerwami) od dwunastu lat, sześcioosobowa grupa Miryam z wokalistką
Małgorzatą Staszewską na czele. Towarzyszyli jej: Darek Góral – gitara basowa,
Łukasz Klimaszewski – instrumenty klawiszowe, Sebastian Sypniewski – gitara,
Marek Zapała – gitara oraz Filip Ciuruś – perkusja. Zespół przeniósł słuchaczy
w świat gotyckiego metalu takimi utworami jak m.in. emanująca magią „Legenda o
królestwie księżyca”.
Szkoda, że ten koncert w „Kotłowni” nie miał licznej widowni – na
początku muzyków było więcej niż słuchaczy, ale wszyscy sięgnęli po telefony i
ściągnęli znajomych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz