sobota, 23 lipca 2016

Strona ciemna, strona jasna (Studium Instrumentów Etnicznych, „Tu nie ma miejsca na strach”, Fonografika)

Emmanuella Robak
("Projektor" - 2/2014)
Na hasło folk moje skojarzenia płyną gdzieś, z jednej strony w obszary „Nowej ex-tradycji”, z drugiej podążają pomiędzy twórczość takich projektów jak bułgarski Irfan, niemiecki Faun czy potężny w liczbie osób występujących na scenie Corvus Corax (chodź tu wchodzimy już w bajki z serii medieval).
Powyższe wyznaczniki tworzą jednak moją własną koncepcję muzyki określanej mianem folk, czyli swoistego łączenia tego co dawne i tradycyjne, ze współczesnym myśleniem o muzyce.
Studium Instrumentów Etnicznych (zespół o nazwie brzmiącej niczym określenie organizacji zajmującej się nauką, wiedzą, praktyką i teorią związaną z instrumentami etnicznymi) jest projektem muzycznym, który przynależy do gatunku folk, aczkolwiek folk w wykonaniu S.I.E ma przedrostek psycho. I ten przedrostek doskonale oddaje charakter, który wypracowało sobie S.I.E.
Psycho-folk w wykonaniu zespołu to mieszanka tradycji i współczesności, do której dodano psychodeliczny trans. Płyta zespołu ukazuje nam eksperymenty, próby poszukiwania odpowiednich dźwięków, wynik spontanicznych decyzji wobec pierwotnego zamysłu, nabieranie odcieni i półcieni, formowanie się nowych kształtów. Wszystkie te czynniki składają się na bardzo zgrabne i melodyjne kompozycje. Do tego wokale i cały szereg możliwości: szept, krzyk, śmiech, ryk, płacz, wrzask, zawodzenie, jęczenie, śpiewanie i recytacja.
Płyta ma dwie barwy – jasną (którą wypełniają utwory takie jak: „Condoble”, „Piąte piętro”, „Amerykański”) i ciemną, mroczną, niepokojącą („Afera”, „Laleczka”, „Pies”, „Tu nie ma miejsca na strach”, „Tutaj w tym miejscu”). Mamy też utwory takie jak „Oberek, który jest przedstawicielem obu stron (ciemny początek, jasne rozwiązanie). Specyfikę utworów dopełnia selektywna warstwa brzmieniowa, która jest dzika, rdzenna i etniczna, a także niespotykanie ciepła i dynamiczna.
Słuchając materiału dajemy się ponieść emocjom, które są zawarte w każdym poszczególnym dźwięku. Nie wiemy co czeka nas przy następnej odsłonie, bo nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Kolejność utworów została dobrana w taki sposób, by przynosić słuchaczom coraz więcej tajemnicy, zaskoczenia, aż po finalne rozwiązanie, które zostawia pewien niedosyt, zmuszający do ponownego odsłuchania.
Płyta S.I.E zatytułowana „Tu nie ma miejsca na strach” ukazała się 25 stycznia 2014 r. Materiał został nagrany i zmiksowany w 2013 r. w kieleckim studio United Records przez Wojciecha Niebielskiego oraz Marka Wronę, natomiast za końcowy mastering odpowiedzialne jest AsOne Studio. Na akordeonie gościnnie wystąpił Krzysztof Korban, który doskonale odnajduje się we wszelkich świętokrzyskich tradycjach muzycznych. Skład grupy to trzynaście osób. Wachlarz instrumentów, z którego korzysta S.I.E to: konga, djemby, bębny, beczki….(po paliwie), trąbka, skrzypce, flet poprzeczny, dundun, grzechotki i wiele innych. Całość reprezentuje zupełnie nowy styl, z którym warto się zapoznać.
Studium Instrumentów Etnicznych, „Tu nie ma miejsca na strach”, Fonografika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz