Aleksandra Sutowicz
("Projektor" - 5/2015)
O
jazzie nie można mówić zbyt wiele, nie można mówić do przesady, jazzu należy
słuchać i się nim delektować i upajać jak dobrym winem. Zatem słów może jednak
więcej niż kilka, o najnowszej płycie Juniors Band – Starachowice „Jaki piękny
jest świat”, pod batutą Mirosława Gęborka, na której gościnnie wystąpili
również Stanisław Soyka i Justyna Motylska.
Płyta
to mieszanka stylów, nastrojów i interpretacji. Artyści świetnie dopasowali
znane już utwory („Cud Niepamięci” czy tytułowe „What a Wonderfull Word”) i
wykonali przemyślane, klimatyczne aranżacje, które z emocjonalnym wykonaniem
wokalistów dały zjawiskowy, a niekiedy oniryczny efekt. Pojedyncze partie
przechodzą z bluesowego rytmu, niekiedy są na granicy rocka progresywnego,
jednak konsekwentnie każdy utwór to przede wszystkim jazzowa uczta. Swingowe
kawałki fundują nam podróż w czasie, sprawiają, że chce się przenieść do Nowego
Orleanu lat 20. i w jednej z knajpek na French Quarter posłuchać jak rodziły
się legendarne improwizacje.
Chropowatość niektórych utworów słyszalna dzięki
głośniejszym partiom saksofonowym, wydobywa z jazzu to, co najlepsze –
dowolność interpretacji i nastrojów. Na płycie znajdują się ciekawe covery
popularnych utworów. Zjawiskowe i nieśmiertelne „What a Wonderfull Word” Louisa
Armstronga w wykonaniu duetu Motylska - Soyka, to połączenie subtelne i
delikatne, jest jak spokojna tafla jeziora, na którym odbijają się gwiazdy, tu
odbija się dobrze zgrany wokal z orkiestrą, której płynnie udało się
przechodzić z dźwięków niskich do wysokich. Nie można też nie wspomnieć o
kolejnej aranżacji słynnego „September” grupy Earth, Wind & Fire.
Błyskawiczne zmiany tempa „ożywiają” cały album. Po spokojnych, czasem nieco
nostalgicznych utworach mamy nagle gwałtowne czy wręcz nawet wybuchowe dźwięki.
Słuchając tego coveru po raz pierwszy z niecierpliwością czekałam na to, co
dyrygent zrobi z orkiestra, kiedy nastąpi wybuch. To podnoszenie napięcia z
pewnością zostało podkreślone przez saksofon.
Jeśli
chodzi o instrumenty to orkiestra Juniors Band – Starachowice na tym tle nie
wychodzi przed szereg, nie stosuje nowości czy wręcz udziwnień. To dobry ruch
moim zdaniem. Jest, zatem: pianino, saksofon, kontrabas, swoją obecność wyjawia
także perkusja.
Płyta
uspokaja. To jedna z pierwszych myśli, jakie przychodzą po odsłuchaniu już
pierwszego kawałku. Po raz kolejny udowodniono, że muzyka łączy pokolenia.
Juniors Band – Starachowice pokazał, że wcale nie trzeba radykalnych zabiegów
by ożywić popularne kawałki. Jeden z tekstów, który śpiewa Stanisław Soyka
brzmi są na tym świecie rzeczy, których nie można kupić, czasem
wystarczy po prostu metrum 4/4.
Juniors Band – Starachowice, „Jaki piękny jest
świat”, prod. Stowarzyszenie Przyjaciół Big Bandu „Juniors Band Starachowice,
2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz