niedziela, 24 lipca 2016

Wieczór elektroniki (Świętokrzyskie Dni Muzyki 2015)

Damian Szydłowski
("Projektor" - 3/2015)
Trzask, pisk, szum, zgrzyt, wrzask, szept... Nie brzmi to zbyt zachęcająco, jednak wszystkie te „dźwięki" poukładane zmyślnie w jedną całość, przenoszą słuchacza w nowy, inny świat.
Dla mnie, jako osoby młodego pokolenia główną atrakcją XXIII Świętokrzyskich Dni Muzyki w Filharmonii Świętokrzyskiej był „Wieczór Elektroniki” poprowadzony w formie prelekcji przez Rafała Zapałę. Oto kilka wybranych kompozycji zaprezentowanych kilkudziesięciu, zainteresowanym słuchaczom.
„Lutoslow" Rafała Zapały, to kompozycja nawiązująca do „Koncertu na wiolonczelę i orkiestrę” Witolda Lutosławskiego, bazująca na motywie granym przez trąbki. Motyw ten jest przetwarzany na tle elektronicznej „przestrzeni”. Całość to kilka warstw brzmieniowych przenikających się wzajemnie. Wymaga to nie lada skupienia i czujności (a to tylko 3 minuty). Warto wspomnieć, że tego typu utwory skomponowane w całości w studio, tracą element wykonawczy (dla wielu tak pożądany), co może wiązać się z utratą napięcia pomiędzy wykonawcą a odbiorcą. Z drugiej strony słuchając takiej kompozycji mamy sto procent pewność, że założenia kompozytora były takie a nie inne.
Następnie wybrzmiały „Sonaty i Interludia" Johna Cage'a na preparowany fortepian prezentowane przez Tomasza Sośniaka. Tomasz przed wykonaniem utworu wyjaśniał, w jaki sposób spreparował fortepian, (zakładając/ wkładając w odpowiednie struny gumki, śruby czy też gwoździe). Fortepian stracił swoje naturalne brzmienie, co dało niesamowity efekt, który obowiązkowo trzeba usłyszeć. Muzyka była wykonywana na „żywym” instrumencie, co dodatkowo wzmacniało doznania artystyczne. „Point line clouds” Curtisa Roadsa – co rozumieć mamy jako „ewolucje chmur dźwięków". Kluczowym elementem podczas prezentacji tego utworu były wizualizacje Briana O’Reilly’a, które dopełniały całość jak i wzmacniały doznania. Tutaj mieliśmy do czynienia z tą samą sytuacją jak przy utworze „Lutoslow”, gdzie całość została przygotowana w studio.
Na koniec znów wybrzmiały dwie kompozycje Rafała Zapały zaliczane do grupy tych form, gdzie instrument akustyczny (lub grupa instrumentów) jest w czasie rzeczywistym „obrabiany” przez urządzenia elektroniczne (live electronics). Pierwszym zaprezentowanym utworem była "Nicolette" gdzie obróbce poddany został flet poprzeczny (grała Agnieszka Wolska-Ścipniak). Kolejnym zaś „Relative" na fortepian i kwartet smyczkowy – eksperymentom poddana została grupa instrumentów (wykonawcy – Tomasz Sośniak i MAAK GROUP).
Koncert stanowił swoiste kompendium wiedzy na temat muzyki elektronicznej, a muzyka ta przeznaczona jest dla tolerancyjnego, odpornego na „dziwne” brzemienia słuchacza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz