poniedziałek, 25 lipca 2016

Ich czas (Heart Attack, Neony, Heart Attack/ Lynx Music)

Aleksandra Sutowicz
("Projektor" - 6/2015)
Słowa jednego z kawałków na nowej płycie grupy Heart Attack, rozpoczynającego cały album, brzmią to jest nasz czas, nikt nas teraz nie powstrzyma. Mam wrażenie, że to motto przyświecało tworzeniu najnowszej płyty „Neony”, bo z każdym dźwiękiem pochodzącym z tego krążka słychać coraz ostrzejsze i intensywne brzmienia, jak gdyby album miał być wyraźnym śladem na polskiej scenie heavymetalowej.

Na początek słów kilka o okładce, bo to ona, jako pierwsza zwraca uwagę. Czarno-białe i przyciemnione zdjęcia członków grupy wprowadzają w ciemne zaułki, ulice i krakowskie puby (Heart Attack to zespół pochodzący z Krakowa). W ten nieco mroczny świat, zadymionych knajp wprowadza nas już samo „Intro”, któremu towarzyszą skrzypiące drzwi, odgłos rozmów, śmiech i gwar. Ta nieco trochę modernistyczna atmosfera i specyficzny nastrój mają towarzyszyć przez całe ponad trzydzieści sześć minut trwania całej płyty.

To płyta mocno rock’n’rollowa, której nie brakuje również ostrych, metalowych brzmień oraz ciężkiego grunge’u. Wszystko to łączy się z ostrym wokalem Marcina „Szikago” Przybysia, który nie daje sobie odrobiny odpoczynku. Jego wykonania z każdym kawałkiem są coraz mocniejsze, nieco chropowate, w dobrym tego słowa znaczeniu. Skład uzupełniają: Paweł „Hevi” Szustak (perkusja), Radosław „Dźwiedziu” Nattich (bas), Jakub „Bobby” Rosiński (gitara).

Z pewnością nie jest to album dla kogoś o słabych nerwach. Ich płyta daje kopa, ma stać się swego rodzaju używką. Artyści stworzyli kawałki z mocnym przytupem, a wykorzystanie dźwięków tłuczonego szkła, zamykających się drzwi, wprowadza odbiorcę w oniryczny świat, nie do końca jesteśmy pewni czy jest to wytwór naszej wyobraźni czy efekt melodii.

Na całość składają się solidne i wyraźne gitarowe riffy. Mimo, że album to połączenie, zarówno klasycznych hardrockowych jak i metalowych kawałków, to ich brzmienie jest nowoczesne. Warto wspomnieć o perkusji, która nadaje tempa każdemu utworowi.

Najdłuższy kawałek na całej płycie to tytułowe „Neony”, w którym swego wokalu użyczyła Patrycja „Trisz” Mrowiec. To utwór układający się w kilku poziomach, występują w nim różnorodne tempa, nieco psychodeliczny, ale pobudzający jednocześnie. Kobiecy głos na łagodzi mroczność albumu, choć wysokie partie głosowe „Triszi” brzmią nieco jak wypowiadane zaklęcia. 

Teksty niestety nie brzmią zbyt oryginalnie i twórczo. Moja uwagę zwróciła stwierdzenie zło czasami też jest dobre z „Jest tam, kto”, w którym wykorzystano temat „wizyty niespodziewanego gościa”. Ta fraza na pewno wyróżnia się refleksyjnością. Tytuły są spójne i wpisują się w cały klimat, jednak nie ma w nich nic, co mogłoby nas zaskoczyć. 

Grupa Heart Attack nagrała ciężki, rockowy album. Moim zdaniem nie wyróżnia się on na tle innych zespołów, na polskiej scenie rockowej czy metalowej. Choć niektóre kawałki brzmią nieco nowatorsko, to niestety są to krótkie wyjątki. To nie jest płyta, dla kogoś, kto szuka nowości i pragnie jakiegoś zaskoczenia. Płyta istnieje w obrębie ściśle ustalonych gatunków i tego się chyba trzymajmy.
Heart Attack, Neony, Heart Attack/ Lynx Music, 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz