Krzysztof Krogulec
("Projektor" - 3/2015)
Cztery dni trwała główna część muzycznego maratonu
„Kielce ROCKują” w Wojewódzkim Domu Kultury. Największe wrażenie na widzach
zrobiły gwiazdy bluesa i rocka dawnych lat. Potocznie nazywane muzycznymi
dinozaurami.
Najpierw na scenie zagrał m.in. Heaven Blues z liderem
Markiem „Babcią” Dubeltowiczem oraz zespół Limit. Po nich Gerry Jablonski and
The Electric Band z Wielkiej Brytanii. Blues w najlepszym wydaniu! Następnego
dnia – tak trzeba stwierdzić – czadu dał polski Mech, a po nim klasyk
europejskiego bluesa – holenderski Livin’ Blues Xperiense, zaś niezwykły
muzyczno-teatralny show pokazała brytyjska formacja The Crazy World of Arthur
Brown.
W sobotę na scenie znów królowały dwie gwiazdy
Amerykanka Juwana Jenkins – istny wulkan energii (w stylu Tiny Turner) – kilka
razy schodziła ze sceny, by śpiewać pośród A potem... John Steel, perkusista z
pierwszego składu The Animals i członkowie legendarnej grupy grający na
późniejszych płytach – m.in. Ostatniego dnia
festiwal zdominowali amerykańscy bluesmani – Michael Lee Firkins oraz
porównywany do Toma Johnsa – Earl Thomas. Zaś na zakończenie Eric Bell,
gitarzysta z legendarnej grupy Thin Lizzy.
Na innych scenach, głównie klubowych, zabrakło tak
głośnych nazwisk, ale również było ciekawie. Multiinstrumentalista
Włodzimierz „Kinior” Kiniorski w „Kotłowni” (Baza Zbożowa) zaprezentował swój
nowy projekt, czyli Kinior Reggae Sound poświęcony Tadeuszowi Nalepie i jego
bluesowi w rytmie... reggae. Zabrzmiało ciekawe, rytmicznie, kołysająco, w
oryginalnej aranżacji z wykorzystaniem bogatej gamy instrumentów perkusyjnych w
tym tzw. przeszkadzajek. Jednak „Kinior” – wirtuoz gitary, saksofonu i trąbki –
nie czuje się chyba najlepiej w roli wokalisty.
Kielecki punkowy zespół Awersja zagrał w „Woorze”.
Grupa ma dobre brzmienie i ciekawy, silny głos niepozornej na scenie
wokalistki, która potrafi się przebić przez muzyczne tło chłopaków z kapeli z
wyeksponowaną gitarą i perkusją. Sporo dźwiękowych eksperymentów i typowego dla
tego typu muzyki... łomotu, ale młodzież to lubi i świetnie się bawi przy
mocnych rytmach.
Nastrojowe solówki Rafała Gęborka na trąbce (koncert
MGM w „Czerwonym Fortepianie”) w towarzystwie elektronicznego pianina i
perkusji w tle tworzą niepowtarzalny smak muzycznego koktajlu. Podobnie jak
wyborny drink utwory zaczynają się cichutko, cicho, coraz głośniej, aż pojawia
się główny, właściwy smak z mocnymi nutami trąbki.
Ciekawie i obiecująco zaprezentowali się
uczestnicy finału Ogólnopolskiego
Konkursu Zespołów Rockowych „Rock-Front 2015”. Grupa Folya zagrała dobrego
rocka w języku angielskim i zajęła I miejsce. Publiczności wpadł w ucho
włoszczowski Medyk (II miejsce) z autorskimi utworami w języku polskim, co przy
okazji podkreślał ich pierwszy utwór „Od podstaw”. Znakomity, mocny, rockowy
głos wokalisty kontrastował z jego chłopięcym wyglądem. Oryginalne aranżacje,
zmiany tempa i gitarowe solówki, których może pozazdrościć niejeden zespół tzw.
topowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz