wtorek, 26 lipca 2016

Jej wysokość elektro (Miranda Cartel "Divert")

Aleksandra Sutowicz
("Projektor" - 4/2016)
Gdybym biegała, na pewno kawałki artystki, występującej pod pseudonimem Miranda Cartel, towarzyszyłyby mi przy pokonywaniu kolejnych kilometrów. Nie biegam, ale wiem, że „Divert” czy „Fake my fiction” znajdą się na moim odtwarzaczu, tym samym będą ze mną w samochodzie, pociągu, na przystanku autobusowym – to muzyka wprawiająca w ruch, nieważne jaki.

Czym zatem lub raczej kim jest Miranda Cartel? To jednoosobowy projekt autorstwa Emmanueli Robak, kieleckiej wokalistki i kompozytorki. To płyta, która stanowi połączenie elektronicznych rytmów z techno oraz z domieszką melancholijnych, psychodelicznych melodii („Leviathan”) i przebijającym się gdzieś w tle dance. Artystka pracuje nad swoim stylem, łączy house, electro i coldwave. To kawałki, które hipnotyzują, pobudzają i wprowadzają w trans. Błyskawiczne przejścia trafiają do kory mózgowej w postaci rytmicznych i jednostajnych uderzeń. W „Going down” wokalistka nieco ściszonym, szepczącym głosem wprawia w euforyczny stan umysłu, na granicy tego, co rzeczywiste z fantazmatem. W niektórych kawałkach wybrzmiewają mocniejsze, charakterystyczne dla rocka dźwięki.

Wydaje mi się, że artystka celowo wybiera mieszankę stylów i konwencji. Nie zamyka się w jednym nurcie, dzięki czemu płyta zaskakuje, a po jej wysłuchaniu w głowie wciąż dźwięczą poszczególne bity z „Fake my fiction” czy „Divert”. Ciekawie również prezentuje się barwa głosu samej wokalistki. Jednak wokal na tej płycie stanowi jedynie tło tego, co bardziej wyraźne i mocniejsze – podkładu muzycznego. 

Muzyka, przy, której nie można stać nieruchomo, słuchając poszczególnych utworów autorki. Miałam wrażenie, że niektóre uderzenia wprawiają w ruch nie tylko moje ciało, ale również moje zmysły: wzrok, dotyk, słuch. 

Nie sposób pominąć także dwóch kawałków stanowiących remix do otwierającego album utworu „Divert”. Jeden utrzymany w klimacie mocno elektronicznym, przechodzącym w trans, drugi zaczyna się nieco spokojnie, by następnie przejść w fazę symfonicznej elektroniki. Moim faworytem z całego albumu jest bez wątpienia subtelny „Going down”. Warto dodać, że Miranda Cartel to nie pierwszy projekt Emmanueli Robak, która na swoim koncie ma już także płytę z zespołem Lily of the Valley (recenzję „Among the Shadows” zamieściliśmy w numerze „Projektora” 2/2015 – red.).

Cenię projekt Miranda Cartel, za tak bogate i różnorodne pomieszanie stylów. Wybaczam wokal, niepotrzebny według mnie w kilku miejscach i obiecuję, że zacznę biegać, słuchając „The way to follow” lub „Divert”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz