Łukasz Rakalski
("Projektor" - 3/2016)
Wśród polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia,
którzy koncertują i triumfują na konkursach w całej Europie, zaczynają
krystalizować się także niezwykli liderzy. „MWQ” to album powstały na fali
najnowszych osiągnięć utytułowanego już perkusisty, lidera zespołu Maciek
Wojcieszuk Quintet.
Ostatni rok był niezwykle pomyślny dla powstałej trzy
lata wcześniej grupy. Oprócz pierwszej nagrody na 39-tej edycji hiszpańskiego
„Getxo International Jazz Festival” w 2015 roku, zespół zdobył także trzecią
nagrodę w konkursie „B-Jazz
International Contest 2016” w Belgii. W składzie zespołu występują również:
Paulina Atmańska (fortepian), Paweł Palcowski (trąbka), Kuba Łępa (saksofon
altowy) oraz Adam Tadel (kontrabas).
Jednym z pierwszych elementów, który
zwrócił moją uwagę, jest bardzo starannie wykreowane brzmienie instrumentów
dętych. Pieczołowicie wyszlifowane współbrzmienia trąbki i saksofonu mają
bardzo miękki, aczkolwiek chłodny kolor. Nawet po przesłuchaniu wszystkich
utworów pozostało we mnie poczucie, że ich brzmienie w decydującym stopniu
nadaje oryginalny charakter kwintetowi i kreuje aurę całego albumu. Z pewnością
pozostaje to w związku z kształtem kompozycji, które niejednokrotnie są dość
stonowane i oscylują wokół jednego akordu. Nie brakuje w nich bardzo nośnych
melodii, które szybko wpadają w ucho i pozostają w głowie na długo po
przesłuchaniu płyty. Właściwie jedyne co mógłbym zarzucić, to sporadyczne przekraczanie
cienkiej granicy chłodnej, wysublimowanej stylistyki, w wyniku czego niektóre
fragmenty melodii są zinterpretowane dość beznamiętnie.
Pomimo wyróżniającego się „europejskiego”
koloru, kojarzącego się momentami z wykonawcami takimi jak np. Julien Lourau, czy Audun Kleive, muzyka nie jest
pozbawiona iskrzących współbrzmień, wynikających jednak bardziej z temperamentu
oraz ekspresyjnego stylu gry sekcji rytmicznej, niż samych kompozycji. Bardzo
przypadł mi do gustu otwierający płytę „Arper”, który idealnie wprowadza w
klimat dźwięków kwintetu. Jest to niezbyt często
obserwowany rodzaj narracji, który daje poczucie, iż cały album jest
zaaranżowany, jako jedna ciągła kompozycja.
Charakterystyczne dla „MWQ”
jest również dość mocno skompresowane brzmienie perkusji, co dobrze
koresponduje ze stylem gry Maćka. Wnosi to wyczuwalny pierwiastek rockowy i
jednocześnie odróżnia zespół od tradycyjnej formuły jazzowego kwintetu. O ile
można to zinterpretować jako zaletę lub wadę w zależności od preferencji
słuchacza, to nie można zaprzeczyć, że wraz z finezyjnie zaaranżowanymi
dęciakami są to elementy w największym stopniu świadczące o unikalnym brzmieniu
kwintetu. Debiut fonograficzny w moim
przekonaniu wypadł niezwykle efektownie i odsłania spory potencjał zespołu,
którego poczynania w przyszłości na pewno będę obserwował. Zdecydowanie
polecam.
Maciek Wojcieszuk Quintet –
„MWQ”, SJ Records, 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz