sobota, 23 lipca 2016

Popiół albo diament (Totuart z Bazy Zbożowej)

Maciej Rybicki
("Projektor" - 1/2014)
Jedną z organizacji wspierających młodych artystów, która znalazła swe miejsce w Bazie Zbożowej jest Fundacja Barwienia Nadwyobraźni Totuart – założona w 2007 r. przez Ryszarda Turka.

Beyond the Rules

Jako motto przytoczone zostały słowa pierwszego menedżera Rolling Stones, Andrew Loog Oldhama: Poziom banalności zdarzeń artystycznych, rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia otępienia mas. Trudno się z tym nie zgodzić. Zewsząd otaczają nas tysiące banalnych, nic nie znaczących zdarzeń artystycznych przeróżnej maści, które zaraz gdy się skończą, odchodzą w niebyt. Powiem więcej, niektóre z tych zdarzeń kończą się wcześniej. Mianowicie, kończą się, zanim się zaczną.
O co chodzi z tym „barwieniem nadwyobraźni”? – zadałem sobie pytanie. W rozumieniu Turka to budzenie najgłębszych pokładów wrażliwości, wyobraźni, i umiejętnością ich artykułowania artystycznego. Cel szczytny i piękny zarazem. W ciągu kilku lat grupka zapaleńców i ideowych szaleńców zakłada na terenie Bazy Zbożowej studio nagrań, adaptuje pomieszczenie, ściąga niezbędny sprzęt. Z pomieszczeń fundacji skorzystało już ponad dwustu wykonawców, zorganizowano dwadzieścia pięć koncertów. Gdy czytamy te słowa jest kilka dni po Dniach Otwartych Sali Koncertowo-Nagraniowej. Wstęp wolny. Gospodarz spotkania udzielał odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące tego miejsca. W planach jest również stworzenie zespołu pod batutą Turka, zespołu, który swoim niepokojem artystycznym będzie wskazywał nowe obszary muzyczne. Cokolwiek to znaczy – brzmi ciekawie.

W pomieszczeniach, którymi kieruje Fundacja Barwienia Nadwyobraźni ćwiczy teraz kilkanaście zespołów. Swoich sił próbują m.in.: Wiola Zapart, Leffler, Urban Eon, Rzeczniepospolita, Front, Rysiek Misiek, Elaboracja, ZJD, Minor Disaster, 3Maps.

Z Bazy Zbożowej wywodzą się również starzy wyjadacze Rock’A’Feler – kielecka formacja rockowa, której początki sięgają lat 80. minionego wieku. Perkusista Artur Adamczyk oraz basista Jacek Treter współtworzyli wtedy grupę Bluff. Do składu dołączyli gitarzyści Hubert Hen i Marek Zapała oraz wokalista Maciek Kułagowski. Zespół gra hard rocka w najlepszym stylu i robi to w sposób bardzo przekonujący.

Kolejny band z tej samej stajni – Fire Flower. Początki grupy sięgają roku 2008. Z uwagi na odmienne gusta i temperamenty muzyków otrzymujemy dawkę ciężkiego gitarowego brzmienia i subtelnych klimatów. Zapewne subtelność jest ściśle związana z postacią wokalistki Justyny Jaszczyk, która łagodzi instrumentalne aspiracje pozostałych muzyków: (Kuba Bądel – gitara, Tomasz Jasiewicz –gitara, Jacek Aniołek – bas, Piotr Mondzik – perkusja). W 2009 r. odnoszą pierwszy sukces – wyróżnienie na przeglądzie rockowym „Czysty Akord” oraz zdobywają „Muzycznego Scyzoryka”, w kategorii rock/metal. Wkrótce potem worek nagród i wyróżnień dla zespołu zdaje się nie mieć końca. W lutym 2012 r. wydają debiutancki album „Welcome”, za który również otrzymują „Muzycznego Scyzoryka”. Tym razem w kategorii – płyta.

Formacja o nieco gotyckim charakterze – Lily of the Valley. Skład tworzą Emmanuella „Arachna” Robak – teksty, wokal, keyboards, Ewa Karyś „Alilah” – keyboards, peformance, Ireneusz „Kiras” Kalwat – gitara. Mają za sobą już dwie płyty. W 2010 r. ukazał się debiutancki album zespołu „The sound of the moments”. Pod koniec 2011 r. światło ujrzał singiel „Recognise”. Trwają prace nad drugą płytą. Trio tworzy miszmasz muzyki elektronicznej i gitarowej. Gdybym chciał ich gdziekolwiek szufladkować, powiedziałbym jedno – clubghotic.

I na koniec kilka słów o moim faworycie – Beyond the Rules. Sami o sobie piszą bardzo skromnie: Jesteśmy kieleckim zespołem grającym rocka progresywnego. Maciej Czwartos – gitara, Krzysztof Gołąbek - gitara, Wiktor Rembielak – bas, Łukasz Czwartos – perkusja. Z ostatnich informacji, które zamieścili na Facebooku wynika, że do składu dołączył wokalista. Na razie postać jest ściśle tajna. Pracują nad aranżacjami utworów i partii wokalnych. Nie mają w dorobku żadnej płyty, poza koncertami na kilku lokalnych imprezach.

Długo zastanawiałem się, co napisać o muzyce Beyond the Rules. Kiedy odwiedziłem ich profil na Facebooku odpowiedź pojawiła się za sprawą perkusisty Łukasza Czwartosa. Z ciekawości obejrzałem filmik, który przedstawia jako żywo Łukasza, grającego nuta po nucie cover Dream Theater „The Dance of Eternity”. Czym dłużej oglądałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że należy zdjąć czapkę z głowy i pokłonić się nisko. To co zobaczyłem i usłyszałem przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Stało się kompletnym dopełnieniem wszystkich kawałków, jakie do tej pory stworzyli.

Jeśli przyjąć, że w galopującym bezhołowiu artystycznym winniśmy poszukiwać diamentów, które mają rzeczywiście coś do powiedzenia i mogą na trwale zapisać się w historii muzyki (w gruncie rzeczy o to chodzi w działalności fundacji Totuart) – Beyond the Rules jest takim, jeszcze nie oszlifowanym diamentem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz