Maciej Rybicki
("Projektor" - 1/2014)
Jedną z organizacji
wspierających młodych artystów, która znalazła swe miejsce w Bazie Zbożowej
jest Fundacja Barwienia Nadwyobraźni Totuart – założona w 2007 r. przez
Ryszarda Turka.
|
Beyond the Rules
|
Jako motto przytoczone zostały
słowa pierwszego menedżera Rolling Stones, Andrew Loog Oldhama: Poziom
banalności zdarzeń artystycznych, rośnie wprost proporcjonalnie do stopnia
otępienia mas. Trudno się z tym nie zgodzić. Zewsząd otaczają nas tysiące
banalnych, nic nie znaczących zdarzeń artystycznych przeróżnej maści, które
zaraz gdy się skończą, odchodzą w niebyt. Powiem więcej, niektóre z tych
zdarzeń kończą się wcześniej. Mianowicie, kończą się, zanim się zaczną.
O co chodzi z tym „barwieniem
nadwyobraźni”? – zadałem sobie pytanie. W rozumieniu Turka to budzenie
najgłębszych pokładów wrażliwości, wyobraźni, i umiejętnością ich artykułowania
artystycznego. Cel szczytny i piękny zarazem. W ciągu kilku lat grupka
zapaleńców i ideowych szaleńców zakłada na terenie Bazy Zbożowej studio nagrań,
adaptuje pomieszczenie, ściąga niezbędny sprzęt. Z pomieszczeń fundacji
skorzystało już ponad dwustu wykonawców, zorganizowano dwadzieścia pięć
koncertów. Gdy czytamy te słowa jest kilka dni po Dniach Otwartych Sali
Koncertowo-Nagraniowej. Wstęp wolny. Gospodarz spotkania udzielał odpowiedzi na
wszystkie pytania dotyczące tego miejsca. W planach jest również stworzenie
zespołu pod batutą Turka, zespołu, który swoim niepokojem artystycznym
będzie wskazywał nowe obszary muzyczne. Cokolwiek to znaczy – brzmi
ciekawie.
W pomieszczeniach,
którymi kieruje Fundacja Barwienia Nadwyobraźni ćwiczy teraz kilkanaście
zespołów. Swoich sił próbują m.in.: Wiola Zapart, Leffler, Urban Eon,
Rzeczniepospolita, Front, Rysiek Misiek, Elaboracja, ZJD, Minor Disaster,
3Maps.
Z Bazy Zbożowej wywodzą
się również starzy wyjadacze Rock’A’Feler – kielecka formacja rockowa, której
początki sięgają lat 80. minionego wieku. Perkusista Artur Adamczyk oraz
basista Jacek Treter współtworzyli wtedy grupę Bluff. Do składu dołączyli
gitarzyści Hubert Hen i Marek Zapała oraz wokalista Maciek Kułagowski. Zespół
gra hard rocka w najlepszym stylu i robi to w sposób bardzo przekonujący.
Kolejny band z tej
samej stajni – Fire Flower. Początki grupy sięgają roku 2008. Z uwagi na
odmienne gusta i temperamenty muzyków otrzymujemy dawkę ciężkiego gitarowego
brzmienia i subtelnych klimatów. Zapewne subtelność jest ściśle związana z postacią
wokalistki Justyny Jaszczyk, która łagodzi instrumentalne aspiracje pozostałych
muzyków: (Kuba Bądel – gitara, Tomasz Jasiewicz –gitara, Jacek Aniołek – bas,
Piotr Mondzik – perkusja). W 2009 r. odnoszą pierwszy sukces – wyróżnienie na
przeglądzie rockowym „Czysty Akord” oraz zdobywają „Muzycznego Scyzoryka”, w
kategorii rock/metal. Wkrótce potem worek nagród i wyróżnień dla zespołu zdaje
się nie mieć końca. W lutym 2012 r. wydają debiutancki album „Welcome”, za
który również otrzymują „Muzycznego Scyzoryka”. Tym razem w kategorii – płyta.
Formacja o nieco
gotyckim charakterze – Lily of the
Valley. Skład tworzą Emmanuella „Arachna” Robak – teksty,
wokal, keyboards, Ewa Karyś „Alilah” – keyboards, peformance, Ireneusz „Kiras” Kalwat – gitara.
Mają za sobą już dwie płyty. W 2010 r. ukazał się debiutancki album zespołu
„The sound of the moments”. Pod koniec 2011 r. światło ujrzał singiel
„Recognise”. Trwają prace nad drugą płytą. Trio tworzy miszmasz muzyki
elektronicznej i gitarowej. Gdybym chciał ich gdziekolwiek szufladkować,
powiedziałbym jedno – clubghotic.
I na koniec kilka słów
o moim faworycie – Beyond the Rules. Sami o sobie piszą bardzo skromnie: Jesteśmy
kieleckim zespołem grającym rocka progresywnego. Maciej Czwartos – gitara,
Krzysztof Gołąbek - gitara, Wiktor Rembielak – bas, Łukasz Czwartos – perkusja.
Z ostatnich informacji, które zamieścili na Facebooku wynika, że do składu
dołączył wokalista. Na razie postać jest ściśle tajna. Pracują nad aranżacjami
utworów i partii wokalnych. Nie mają w dorobku żadnej płyty, poza koncertami na
kilku lokalnych imprezach.
Długo zastanawiałem
się, co napisać o muzyce Beyond the Rules. Kiedy odwiedziłem ich profil na
Facebooku odpowiedź pojawiła się za sprawą perkusisty Łukasza Czwartosa. Z
ciekawości obejrzałem filmik, który przedstawia jako żywo Łukasza, grającego
nuta po nucie cover Dream Theater „The Dance of
Eternity”. Czym dłużej oglądałem, tym bardziej dochodziłem do wniosku, że
należy zdjąć czapkę z głowy i pokłonić się nisko. To co zobaczyłem i usłyszałem
przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Stało się kompletnym dopełnieniem
wszystkich kawałków, jakie do tej pory stworzyli.
Jeśli
przyjąć, że w galopującym bezhołowiu artystycznym winniśmy poszukiwać
diamentów, które mają rzeczywiście coś do powiedzenia i mogą na trwale zapisać
się w historii muzyki (w gruncie rzeczy o to chodzi w działalności fundacji Totuart) – Beyond the Rules jest
takim, jeszcze nie oszlifowanym diamentem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz