Emmanuella Robak
("Projektor" - 4/2015)
Wolni Ludzie to zespół, który uformował się ponad rok
temu i przez ten krótki czas zdążył już zjednać sobie sporą grupę fanów, zagrać
kilkadziesiąt koncertów, wystąpić w telewizji, ale przede wszystkim – nagrać
materiał.
Grupę
tworzy siedmiu muzyków: Kamil Sewerzyński (wokal, teksty), Marek Gawęcki (bas),
Piotr Fuczyk (perkusja, didgeridoo), Oskar Wilman (gitara), Michał Mazur
(gitara), Łukasz Fiałkowski (instrumenty perkusyjne), Filip Ciuruś (trąbka).
Muzyka
Wolnych Ludzi to wywodząca się z nurtu reggae mieszanka brzmień roots'owych i
blues-rockowych w nowoczesnych aranżacjach. Nie będę rozpatrywać ich twórczości
w kategorii i w odniesieniu do innych wykonawców tej sceny, bo nie będę udawać
znawcy gatunku, orientującego się w najnowszych trendach i wyznacznikach muzyki
reggae. Wypowiem się jako słuchacz, jako pasjonat muzyki, który w dobrym
materiale zawsze znajduje coś dla siebie.
Promocyjne
wydawnictwo kieleckiej formacji, grającej autorskie reggae, to epka składająca
się z pięciu utworów nagranych na przełomie 2014/2015 roku, zatytułowana po
prostu „Wolni Ludzie”.
Na
pierwszy plan – wokal. Kamil Sewerzyński ma niesamowicie ciekawą barwę głosu,
przez co zwraca na siebie uwagę słuchacza, to po pierwsze. Po drugie, kto
widział Kamila na żywo wie, jak charyzmatyczna jest to postać, która przyciąga
widzów swoją energią i pozytywnym nastawieniem. Dzięki temu hasła, pod którymi
podpisuje się zespół: miłość, równość, wolność i niezależność stają się
wiarygodne. Widać to na koncercie, ale słychać to też na płycie. Kamil
przekazuje emocje, które towarzyszą mu w tekstach, a ja przejmuję je dzięki
pewności, która emanuje z jego głosu.
Na
„drugi”/ pierwszy plan – muzyka. Za produkcję odpowiadają Marek Gawęcki i Piotr
Fuczyk, czy więc można spodziewać się po tak doświadczonych i zdolnych
muzykach, że coś będzie nieprecyzyjne, coś będzie stawać w opozycji do całości
i zakłócać jej spójność? Nie ma na płycie zbędnych „zapychaczy”, granych „na
siłę” solówek czy wstawek, które mają wypełnić jakąś pustkę. Są za to
kompozycje bardzo dobre, do których na pewno zalicza się utwór „To nie tak”,
„Chwila spokoju” (zdecydowanie mój numer jeden z epki) i „Nic nie zatrzyma
mnie”, które od razu przyciągają uwagę przez swoją melodyczność. Jest też utwór
bardzo ciekawy pod względem aranżacyjnym, nieprzewidywalny, zaskakujący a przez
to bardzo intrygujący – „I know” i jest też taki, który najmniej przypadł mi do
gustu, czyli „Nie poddawaj się”.
Słuchacz,
oprócz muzyki, dostaje do ręki bardzo fajny digipack ze zdjęciami Łukasza
Fiałkowskiego i projektem graficznym Mateusza Fuczyka. Gościnnie na płycie
można usłyszeć Radosława Kupisa (klawisze) oraz Włodka Kiniorskiego (saksofon).
Za realizację płyty odpowiada Wojtek Niebelski i Marek Wrona, a masteringiem
zajął się Mariusz Dziurawiec.
Dobrze
zagrane, dobrze zaśpiewane. Idealne na czas tego pędu, jaki jest wokół. Każdemu
należy się „to uczucie, chwila” miłości, niezależności, wolności i…. „Chwila
spokoju”.
Wolni ludzie, „Wolni
ludzie” (ep), self-released, 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz