niedziela, 24 lipca 2016

Dźwiękowe peregrynacje (Andrzej Hejmej, „Muzyka w literaturze”)

Michał Siedlecki
("Projektor" - 3/2015)
Literatura światowa prowadziła – już od swojego zarania – twórczy dialog ze światem muzyki, wzajemnie się ze sobą przenikając. Ciekawej próby opisu tego fascynującego zjawiska podjął się kilka lat temu Andrzej Hejmej (krakowski teoretyk literatury), który napisał książkę zatytułowaną „Muzyka w literaturze. Perspektywy komparatystyki interdyscyplinarnej” (2008), uzupełnioną i poszerzoną w 2012 r.
Rozprawa Hejmeja składa się z intrygującego „Wprowadzenia” oraz z trzech – równie pasjonujących – części, badawczo rozwijających zawarte w nim interesujące poznawczo tezy. Już we wstępie do swojej książki autor „Muzyczności dzieła literackiego” (2000) zaznacza przede wszystkim, że kategorię teoretyczną „muzyka w literaturze” definiują trzy współzależne ze sobą sfery zjawisk, które wyznaczają tu: „muzyka słów”, „struktury i techniki muzyczne”, jak również „muzyka werbalna”. 
Za sprawą tego rozróżnienia kwestia muzyki w literaturze nabiera – zdaniem Hejmeja – określonych konturów problemowych, przestając tym samym funkcjonować w dociekaniach literaturoznawczych jako bliżej nieokreślona osobliwość, kojarzona na ogół z metaforyczno-impresyjno-intuicyjnymi ujęciami. Tak oto muzyczno-literackie relacje zyskują – według interpretatora – dzięki poszerzeniu ich o fenomeny transpozycji, interferencji czy współistnienia.
Badacz stawia tu w centrum swojej uwagi (…) literacki mechanizm funkcjonalizowania kontekstów muzycznych. Chodzi mu więc w głównej mierze o dwa ściśle – jak zaznacza – powiązane ze sobą problemy: muzyczne nacechowanie tekstu literackiego (rzeczywiste, hipotetyczne i wyimaginowane), a także towarzyszący mu dyskurs teoretyczny (artystyczno-postulatywny oraz kulturowo-interpretacyjny). Swoją analizę wątków muzycznych w literaturze rozpoczyna on od nawiązań do dziedzictwa starożytnych Greków i świata judeochrześcijańskiego, by poprzez odniesienia między innymi do: działalności średniowiecznych minnesingerów i trubadurów, dzieł Ludwiga van Beethovena, Fryderyka Chopina, Richarda Wagnera, Johannesa Brahmsa, Kurta Schwittersa, Bernarda Heidsiecka i Dicka Higginsa, przeprowadzić komparatystyczną egzegezę ich wytworów kultury, wzbogaconą o jego twórcze paralele z działalnością artystyczną takich choćby pisarzy, jak: Pierre de Ronsard, Stéphane Mallarmé, Tomasz Mann, Karol Hubert Rostworowski, Boris Pasternak, Jarosław Iwaszkiewicz, Maria Kuncewiczowa, Michel Butor, Milan Kundera, Stanisław Barańczak i wielu, wielu innych.
Hejmej ukazał mistrzowsko w swoim dziele muzyczne peregrynacje literatury – od ich mitycznych początków po czasy nam współczesne – jako inspirującą formę (…) intertekstualnego „dialogu ze sztukami”. Ta metafizyczna wędrówka słowa pisanego w magiczne rejony świata dźwięków zakończy się dopiero chyba wraz z kresem egzystencji ostatniego człowieka.
Andrzej Hejmej, „Muzyka w literaturze”, s. 360, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz