Paweł Chmielewski
("Projektor" - 2/2013)
Piotr Kowalczyk (ps. Medium) pierwsze muzyczne kroki
stawiał jako nastolatek. W 2008 r. wydał płytę „Seans spirytystyczny”, na
której znalazły się typowe dla hip-hopu kawałki oskarżające władzę czy piętnujące
oportunizm. To była interesująca zapowiedź kolejnej produkcji.
Młody muzyk
zostaje dostrzeżony i otrzymuje propozycję współpracy m.in. z Piotrem
Węcławskim (Vieniem), raperem z Warszawy. Kolejny autorski krążek –
„Alternatywne źródło energii” – wskazuje, że w Kielcach pojawił się kolejny
utalentowany wykonawca muzyki hip-hopowej. W jednej z kompozycji wystąpił nawet
laureat Fryderyka O.S.T.R. czyli Piotr Ostrowski.
Zawierająca szesnaście utworów płyta Kowalczyka różni
się od typowych produkcji „podziemnych”. Charakterystyczne dla raperów jest
wyrzucanie potoku słów z szybkością karabinu maszynowego, tzw. „nawijka”.
Wyrzucają słowa (często bez ładu i składu), a słuchacz domyśla się tylko ich
sensu. U Medium jest inaczej. Teksty są zrozumiałe i słychać, że autor bawi się
słowem. Przypomina to eksperymenty futurystów z użyciem wyrazów
dźwiękonaśladowczych, chociażby w jednym z utworów: „żałosnych żółtodziobów
żegnam”.
Cała płyta układa się w opowieść o życiu rapera: podróżach,
przyjaźniach, filozofii życia. Muzycznie jest do bardzo dobrze złożony kolaż
wielu gatunków. I o tym jest jedna z melorecytacji Piotra Kowalczyka: „Reggae
czy rap, Drum’n Base czy Dub/ Break Beat czy Funk to już wybierz sam”.
(„Nie chcę się obudzić”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz