Łukasz Rakalski
("Projektor" - 5/2015)
„Hymnotic/Salmodisk” to
już drugi w tym roku, autorski album Jakoba Bro – jednego z najbardziej
utytułowanych duńskich gitarzystów jazzowych. 26 września był gwiazdą wieczoru
tegorocznego Targi Kielce Jazz Festiwal „Memorial to Miles”.
Jakob Bro jest muzykiem awangardowym, nieustannie poszukującym nowej
jakości w grze. Jak sam twierdzi, jego muzyka to próba znalezienia
współczesnego brzmienia, bliskiego muzyce klasycznej, lecz jednocześnie
odpowiadającego tembrowi ludzkiego głosu. Jego kariera nabrała tempa, gdy Paul
Motian zaprosił go do swojego Electric Bebop Band. Ma na koncie 12 autorskich
albumów, na których wystąpili muzycy tacy jak Lee Konitz, Bill Frisell, Kenny
Wheeler, Kurt Rosenwinkel. Zagrał także na płycie „Dark Eyes” Tomasza Stańki z
2009 r., co sam skomentował, jako bardzo cenne doświadczenie.
Album „Hymnotic/Salmodisk” powstał dzięki skomponowaniu muzyki do poezji
Petera Laugesena, wydanej już wcześniej pod tym samym tytułem. Jego forma jest
bardzo konsekwentna. Pomiędzy kolejnymi tekstami znajdują się utwory
instrumentalne. Na ich kształt ma wpływ masywne instrumentarium, w skład
którego wchodzą dwa zestawy perkusyjne (Kresten Osgood, Jakob Høyer), trzy gitary basowe (Thomas Morgan, Anders Christensen, Nicolai
Munch-Hansen), instrumenty klawiszowe (Nikolaj Torp
Larsen) oraz trzy dęte (Jesper Zeuthen, Andrew D'Angelo, Chris Speed).
Słuchając kolejnych utworów można szybko dojść do wniosku, że cała energia
zespołu skierowana jest na kreowanie wyjątkowego brzmienia. Zdecydowanie, rytm
odgrywa tu drugoplanową rolę. Właściwie, „Daybreak” to jedyny utwór, który
posiada stały puls. Jego hipnotyczna linia basu szybko odsyła w odrębny stan
świadomości. Jakob opowiada o swoich kompozycjach, jako próbie stworzenia
tekstur dźwięku, które nakładają się na siebie w nieznany dla niego wcześniej
sposób. Kieruje się przy tym swoim zmysłem estetycznym, tak by muzyka brzmiała
dokładnie tak, jak lubi.
Próba scharakteryzowania jego kompozycji daje wiele do myślenia. Słynne
powiedzenie: pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze jest w
tym wypadku wyjątkowo trafne. Znajdują się tu akcenty muzyki elektronicznej,
natomiast instrumenty dęte ze względu na swą „chrypę” nadają także pierwiastek
muzyki ludowej. Ktoś nieuważny mógłby nazwać tę muzykę relaksacyjną, ponieważ
jej niezwykły stopień złożoności i bogactwo detali można odkryć dopiero wtedy,
gdy słuchacz poświęci jej dłuższą chwilę skupienia.
Trzeba
przyznać, iż „Hymnotic/Salmodisk” jest tworem bardzo wytrawnym i odmiennym od
poprzednich produkcji Jakoba. Aby się o tym przekonać, wystarczy
odwiedzić jego oficjalną stronę, gdzie album jest dostępny do pobrania bez
żadnych opłat. Dla tych, którzy nie znają jego twórczości polecam również
poprzedni album „Gefion”, nagrany przez Jakob Bro Trio, które dopiero, co
mogliśmy podziwiać na scenie Kieleckiego Centrum Kultury.
Jakob Bro, „Hymnotic/Salmodisk”, ECM, 2015.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz