Maciej Rybicki
("Projektor" - 1/2014)
Po
trzech latach od ostatniej płyty „Nowy, lepszy człowiek”, w lutym 2013 r.,
nakładem wydawnictwa „Fonografika” ukazuje się czwarty longplay zespołu Bruno
Schulz „Wyspa”. Materiał zarejestrowano w Hasselhoff Studio w Łodzi.
Producentem i realizatorem nagrań jest Paweł Cieślak.
Entuzjastyczne recenzje najnowszej płyty – założonej w
2003 r. w Kielcach – grupy, w których autorzy wychwalają pod niebiosa
nowatorstwo artystów (Karol Stolarek – śpiew, Marcin Regucki – gitara, Wit
Zarębski – gitara basowa, Wojciech Czyszczoń – perkusja), kompletnie odmienną
od poprzednich produkcji, jakże oryginalną stylistykę i wspaniałe melodie, wprawiają
mnie w zadumę.
Oto krótki fragment takiej recenzji zamieszczony na
stronie muzzo.pl: Mamy tu bowiem do czynienia ze spotkaniem eksperymentu i
piosenki w jednym (...) by być
bardziej obrazowym: ze spotkaniem mobilnej, chwytliwej i wyrazistej linii muzycznej
z elektronicznym, galowym mundurem brzmienia, obwieszonym szarfami, orderami i
subtelnym błyskiem srebrnych i złotych wiązań.
Człowiek czyta takie słowa i zastanawia się nad własną
marnością. Bardzo poważnie się zastanawia, nad wizytą u laryngologa, nad
nieuchwytnością muzyki i tekstu. I nagle pogrążony w zadumie, (szczególnie
jeśli perspektywą jest wizyta u specjalisty i czas oczekiwania na nią)
przypomina mu się film pt. „Złoto dla zuchwałych”. Dokładnie przypomina mi się
jedna scena: bohaterowie docierają do rzeki, muszą przeprawić się na drugi
brzeg. Z uwagi na fakt, że poruszają się czołgiem przejazd przez rzekę jest
niemożliwy.
Jedyna droga do celu wiedzie przez znajdujący się
nieopodal most. Most bardzo pilnie strzeżony przez Niemców. Alianci są w
ofensywie. Most jest obiektem strategicznym. Nie ma czasu, trzeba szybko podjąć
decyzję o przeprawie. I kiedy tak obradują nad ryzykiem operacji, most zostaje
nagle zburzony przez alianckie lotnictwo. – I co my teraz zrobimy – pada
pytanie. Pytanie, na które rozbrajającą odpowiedź zna jedynie sierżant Oddball
(w tej roli Donald Sutherland). – Będziemy sobie intensywnie wyobrażać, że
ten most tam dalej jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz