Sylwia
Gawłowska
("Projektor" - 5/2016)
W wypowiedziach badaczy współczesnych tekstów kultury
popularnej, do której zaliczamy twórczość piosenkową pojawiają się głosy
sygnalizujące „rozmycie semantyczne”, któremu uległa szeroko rozumiana
twórczość „piosenkarska”. Nieustanne przenikanie się muzycznych nurtów,
potoczne definiowanie poszczególnych gatunków piosenki oraz nieugięte prawa
przemysłu kulturowego, doprowadzają do zatarcia granic pomiędzy tym, co
wysokie, a tym co niskie.
Istnieje
jednak wyróżnik, decydujący o tym, czy wśród licznych prób twórczości
słowno-muzycznej mamy do czynienia ze zjawiskiem autentycznym, reprezentującym
jakość w sztuce. Mowa tu o „autorskości”. Rozstrzyga ona o swoistej
nierozerwalności autora z twórczością. Posiada wymiar przekraczający kwestię
autorstwa tekstu i muzyki, czy wykonania. „Autorskość” odnosi się do pojęcia
charyzmy, oddziela piosenkę autorską od innych jej gatunków: piosenki
literackiej, poezji śpiewanej, piosenki artystycznej etc.. „Autorskość” to
nietypowy element, który sprawia, że piosenka – pomimo nowych interpretacji,
wykonań oraz wcieleń nie traci kontaktu ze swoim autorem. W tym rozumieniu
autorską twórczością określilibyśmy twórczość Grzegorza Ciechowskiego, Edyty
Bartosiewicz, Tadeusza Nalepy, Piotra Bukartyka czy grupy Lao Che. A jak
wygląda ta kwestia w przestrzeni twórców związanych z regionem świętokrzyskim?
Czy wśród naszych artystów z kręgu, szeroko rozumianej, twórczości piosenkowej
znajdziemy takich, których twórczość pretenduje do miana twórczości
„autorskiej”?
Dusza
niby skrzypce
Z
pewnością „autorskość” jako najbardziej symptomatyczny wyróżnik jakości utworu
słowno-muzycznego towarzyszyła twórczości kojarzonego z nurtem poezji śpiewanej
Marka Tercza. „Jak pająk po nitce”, „Nie wydaj mnie na pożarcie smokom”, „Panta
Rhei” czy „Dydaktyka” – to nieliczne z wielu piosenek Tercza, które doczekały
się wykonań przez młodszych pokoleniowo wykonawców: Tomasza Steńczyka, Piotra
Dąbrówkę, Roberta Kasprzyckiego czy Ilonę Sojdę (de facto nagrywającą właśnie
pierwszą płytę). „Autorskość” twórczości Marka Tercza wykracza poza granice
autorstwa tekstu, muzyki i sceniczności, która w silny sposób nawiązuje do
bardowskiej estetyki wykonania, wpisując tę twórczość w potocznie rozumienie
gatunku poezji śpiewanej. Jednak mamy tu do czynienia z tekstem o poetyckiej
nadorganizacji, uwzględniającej kompozycję muzyczną – a więc z tekstem
piosenkowym. Ten rodzaj korelacji sprawia, że piosenki Marka Tercza wychodzą
poza potoczne rozumienie nurtu poezji śpiewanej – Śpiewam Wam, a dusza moja/
Niby skrzypce/ Do nieba, do nieba się wspina/ Jak pająk po nitce/ („Jak
pająk po nitce”).
„Babcia”
Blues
Analogiczna
sytuacja towarzyszy twórczości blues-rockowego artysty Marka „Babci”
Dubeltowiczna – frontmana aktywnej w latach 80’. i
reaktywowanej kilkakrotnie grupy Heaven Blues (koncertującej przed dwoma laty
pod nazwą Nowa Rzecz). Podobnie jak w przypadku piosenek Marka Tercza –
autorskość Marka „Babci” Dubeltowicza opiera się na swoistej niepowtarzalności
scenicznego wykonania – charyzmie, która – zdawałoby się dość jednolitym
kompozycjom bluesowym – nadaje wymiar wypowiedzi o wysokim kunszcie
artystycznym – zarówno w zakresie warstwy słownej: Twe oczy jak zamglone,/
rozmarzone morze// Płynie do mnie/ Wędrówka rąk// po łące Twojej twarzy/ Jak
cudownie jest// gdy płoną zmysły/ Gorejące wielkim ogniem// Rozpalają Ciebie/ I
mnie// („Erotyk bardzo”), warstwy muzycznej, jak i wykonawczej. Niezwykle
istotnym utworem Dubeltowicza, ze względu na tzw. tekst zaangażowany, jest
powstała w 1987 r. piosenka „Człowieku, jak Ty nisko upadłeś”. Bezsprzecznie
wpisuje się ona w nurt rockowego protest-songu. Wyrażona w tekście kontestacja,
świat zrelatywizowanych wartości sprawia, że autorska wypowiedź Dubeltowicza
staje się głosem pokolenia a przy tym, pomimo upływu 20 lat nie traci na
aktualności. Człowieku! Jak Ty nisko upadłeś/ Nawet nie jest Ci wstyd…/ Za
to,/ że każdy może napluć Ci w twarz/ A Ty nic nie powiesz, bo…/ Niczym głodny
pies/ Od każdego weźmiesz kość.// („Człowieku”,
1985).
University of Freedom!
Jako
autorską określić możemy twórczość nieistniejącego już dziś zespołu MENoMiNi.
Stworzona przez nich piosenkowa jakość jest bezsprzeczna. Utwory z tekstami
Michała Zapały oraz Sławomira „Kolki” Błacha w reggaeowych aranżacjach
posiadały wymiar piosenek nie tyle lekkich i przyjemnych, a – co zdarza się
nieczęsto – piosenek mądrych. Na wydanej w 2007 r. płycie „Z pierwszego
tłoczenia” znajdziemy autorefleksyjne utwory odnoszące się do problematyki
egzystencjalnej. Walory poetyckie tekstów oraz zawarta w nich myśl („Maj lof”,
„Widzę Cię”, „Jazz”) w połączeniu ze stworzonym przez muzyków brzmieniem oraz
charyzma i liryczność wokalu Michała Zapały stanowią o „autorskości” piosenek
tej grupy. Sam nie wierzę sobie/ Nawet w połowie// Życie po sobie zamiatam/
Marnuję dzień za dniem// A to nie wraca…/ Nie śmiejcie się ze mnie!// Nie
śmiejcie się ze mnie! (…) Buduję wolność/ mojego ołtarza// University of
Freedom!// („MM RAP”)
„Mięso”,
„Guwno” i Rock&roll
Interesującym zjawiskiem na kieleckiej scenie
muzycznej była grupa Jedyna Maść. Publiczności ukazywała się ona pod różnymi
postaciami. Jak to zwykle bywa – nie brakowało w tej formacji zmian osobowych.
Jednak niezmienną, być może fundamentalną dla Jedynej Maści cechą był
ironiczno-buńczuczny koncept estetyczny, stanowiący wspólny mianownik
wszystkich piosenek zespołu. Już samo określenie „zespół towarzysko-pijący” czy
„najlepszy zespół w Polsce” doskonale odzwierciedla osobniczą, przepełnioną
sarkazem i pastiszem ideę kieleckiej formacji. Założony przez rysownika -
Grzegorza Sobczaka oraz basistę Marka Wronę i gitarzystę Oskara Wilmana zespół,
znalazł liczne grono odbiorców a nawet fanów. „Autorskość” Jedynej Maści
objawiła się właśnie w tym szczególnym, przemyślanym koncepcie estetycznym, w
którym rubaszność, rockowa aranżacja i sceniczny koloryt wykonawców spotykał
się z wyrażaną w tekście bezkompromisową krytyką i inteligentnym –
niejednokrotnie czarnym – humorem. Najwyraźniej ujawniającą się w tej
twórczości kategorię stanowiła kategoria dystansu: Śmierć, moja własna
śmierć/ Cierpienie i miłość – to wszystko już było/ Śmierć! Moja własna
śmierć!// („Moja własna śmierć”) lub Jesteśmy smutni i źli/
Jesteśmy smutni i źli// Jesteśmy, jesteśmy… zmęczeni!/ („Zmęczony”); Chałturę
robię tu/ Pracuję w KCK-u.// Magda, kochanie!/ Daj na wstrzymanie!// Chałturę
robię tu…// („Chałturę robię tu”).
Powierzchowne
rozumienie twórczości Jedynej Maści sprowadzić by nas mogło na manowce.
Moglibyśmy ulec przekonaniu, że to twórczość banalna. W istocie mamy tu do
czynienia z przemyślaną i konsekwentną wypowiedzią, w kpiarski sposób
komentującą rzeczywistość społeczną, polityczną i gospodarczą. Odwaga, której z
pewnością odmówić Jedynej Maści nie sposób, sprawia, że nie możemy pominąć tej
twórczości rozpatrując „autorskość” piosenki w środowisku naszych lokalnych
twórców.
I
inni…
Na
szlaku „autorskich” zjawisk piosenkowych na kieleckim gruncie pojawiają się
wciąż zjawiska nowe: zespół Wolni Ludzie, SIE z charyzmatycznym Piotrem
„Stiffem” Stefańskim na czele, Folya, 4 Acoustic, Zmiana Czasu. To dobry
zwiastun i piękna nadzieja, że wśród bylejakości i lawiny pseudoartystycznych
wypowiedzi wciąż rodzą się takie, w których poza tekstem i muzyką jest jeszcze
… myśl.
*Tekst piosenki „Szukam
słów” Kamila „MarleyJaha” Sewerzyńskiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz