czwartek, 24 listopada 2016

Zbożowa Etno-Reggae Fest

Marta Baran
("Projektor" - 5/2016)
Dawno, dawno temu, za wieloma... slumsami, bo właśnie w takich okolicznościach zrodziła się muzyka, znana dzisiaj jako reggae. Dokładnie na Jamajce, gdzie grupa kilku przyjaciół postanowiła założyć zespół. Mimo wspomnianego niedostatku, ich życie mogło przypominać bajkę, ponieważ to oni, niczym ,,naród wybrany” zostali przez absolut obdarzeni wyraźnymi zdolnościami muzycznymi… Tak też się traktowali, jak ludzie z Biblii. W efekcie nazwali siebie ,,The Wailers”, czyli ,,Lamentujący”… 

Każdy fan z pewnością, zorientował się, że ta historia wydarzyła się w roku 1962 i zwiastowała początek kultu muzyki reggae na świecie. Bowiem, wraz ze wzrostem popularności, formacja z Bobem Marleyem na czele, zyskiwała naśladowców na pozostałych kontynentach… W efekcie Kielce też mają swojego Marleya, a dokładnie –„MareJaha!” Kamila Sewerzyńskiego, lidera grupy Wolni Ludzie, która 26 sierpnia była jedną z atrakcji Zbożowa Etno-Reggae Fest, zorganizowanego przez Bazę Zbożową, poprzedzając – pierwszego dnia – występ krakowskiej gwiazdy, formacji Duberman.

Dzień pierwszy, dedykowany reggae, to przede wszystkim ogromna dawka pozytywnej energii, która wręcz eksplodowała. Charakterystyczne dla gatunku stłumione gitarowe riffy, tzw. „robaki”, wspomagane efektem wah-wah oraz teksty w języku polskim i angielskim niosące optymistyczne przesłanie – tak skrótowo można opisać to, co usłyszeli widzowie na Zbożowej. Zaś, utwory ,,To nie tak” Wolnych Ludzi czy ,,The Same Song” autorstwa Israel Vibration w wykonaniu Dubermana porwały niektórych do tańca. Przy okazji dodam, że Wolni Ludzie zaczynają być znani na arenie ogólnopolskiej (ostatnio zdobyli nagrodę za udany debiut na płockim Reggealand), zaś goście z Krakowa (w dwunastoosobowym składzie) niedawno wznowili działalność zespołu, co zaowocowało krążkiem ,,Duberman is back”, którego promocją aktualnie się zajmują. 

Nieco odmienne, lecz równie entuzjastyczne emocje wzbudzały sobotnie koncerty. Niemalże każdy gość Etno-Reggae był wyraźnie zaabsorbowany surowością brzmienia nietypowych instrumentów. Tu dobrym przykładem jest Studium Instrumentów Etnicznych – projekt muzyczny autorstwa Piotra Stefańskiego, wykorzystujący w swoich kompozycjach m.in. konga, afrykańskie djembe oraz dunduny. Kombinacja brzmień folkowych z elementami szeroko pojętej psychodelii intrygowała widzów, którzy zdawali się być zahipnotyzowani występem grupy ze Skarżyska- Kamiennej. I choć o SIE można pisać bez końca, przypomnijmy jeszcze, że większa część prezentowanego przez nich materiału pochodziła z płyty ,,Tu nie ma miejsca na strach”, wydanej w 2014 r. Niemal analogicznie, bo także w sposób iście eksperymentalny, z dźwiękiem obchodzili się członkowie grupy Atlas Motyli. Wokal Alicji Białek-Rozborskiej, której towarzyszyli: Paweł Janaszek – bas, Radosław Nowakowski – bębny, Rafał Gęborek – trąbka, Przemek Greger – gitara, stworzył klimat wręcz magiczny. Zmiana Czasu skłaniała odbiorców do refleksji, szczególnie dzięki poetyckim wersom, w których obecne były frazy m.in. Henryka Jachimowskiego, zaś pełen powagi głos Michała Zapały, lidera zespołu, doskonale współgrał z liryką tekstów.

Po festiwalu nasuwa się jeden wniosek – alternatywna scena muzyczna, którą tworzą artyści z naszego regionu, z pewnością, dorównuje tej z większych miast Polski, gdzie istnieją przecież lepsze warunki finansowe, sprzyjające rozwojowi tego typu działalności artystycznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz